Wszystkie zdjęcia pochodzą z lutego/marca 2018.
Dzień dobry, z tej strony nadal żywa Diana. Zdziwiliście się?
Oprogramowanie, które powinno zdechnąć, to Origin. Nie wiem nawet, z jakiej racji to jeszcze żyje, bo gdzie nie patrzę, większość ludzi na to pluje.
Serio. To kretyństwo jest przyczyną niemal wszystkich moich problemów z grą. Od samego początku.
Już zmuszanie użytkownika do korzystania z tego jest dla mnie łamaniem prawa. Okej, nie chcesz używać Origina, to możesz nie używać, ale wtedy sobie nie pograsz, więc owszem, to jest zmuszanie. Można jednak jakoś z tym przeżyć - logujesz się przed graniem, a potem natychmiast wyłączasz. Gorzej, kiedy pojawia się szereg błędów.
Chyba najcięższym i najbardziej absurdalnym przypadkiem jest to, że Origin sam zmienił mi hasło do konta. I to dwa razy. Nie było mowy o mojej pomyłce ani o tym, że ktoś inny zrobił mi psikusa. Więc co się stało? Nie wiem. Wiem tyle, że zmarnowałam sporo czasu na dokopanie się do maila, który mam przypisany do konta, bo z niego nie korzystam. Gdyby mi się nie udało, jak ustawiłabym nowe hasło?
Acz w zasadzie... to już stara historia. Mam nowsze hity.
W zeszłym tygodniu, przeglądając swoje ostatnie zdjęcia z gry (te powyżej!) zatęskniłam za simsami. Doszłam do wysokiego poziomu w tej grze, szkoda byłoby to porzucać, zresztą naprawdę lubiłam projektować postaci, robić sesje zdjęciowe. W czerwcu miałam przeinstalowywany system, więc gra poszła w cholerę (ale wszystkie zapisy zachowałam), w końcu jednak postanowiłam zainstalować wszystko od nowa.
Zaczęłam od The Sims 2 Ultimate Collection. I tu powitał mnie pierwszy paradoks.
TS2 UC zostało udostępnione w 2014 roku. Nigdy nie trzeba było logować się do Origina przed graniem.
Od roku 2018 trzeba.
Dlaczego? Dlaczego??? XDDD Jaki jest w tym sens? Po co zmuszać graczy do logowania się podczas uruchamiania starej gry, do której nie ma żadnych aktualizacji od czterech lat? XDDDD
Widzę jedną możliwość: żeby wk****ać ludzi.
Dobrze, nie róbmy z igły widły. Ostatecznie i tak za UC nie płaciłam, a niecałe pół minuty poświęcone na zalogowanie mnie nie zbawi, skoro dwójka to i tak gra, która ładuje się stosunkowo szybko. Zagrywka Origina jest tu dla mnie jedynie nielogiczna.
W zasadzie ciekawsze cyrki miałam przy instalacji TS3. Można powiedzieć, że to z mojej winy, jednak jak miałam się spodziewać, iż moja ulubiona platforma dla graczy została skonstruowana w głupszy sposób, niż mi się wydawało?
Zainstalowałam sobie podstawę i moje oba dodatki. Podstawę niestety instaluje się przez Origina, bo mam tę nieszczęsną wersję z 2012, przy której programu nie da się obejść. Cóż, przywykłam! Nie przywykłam tylko do tego, że przy następnym włączeniu komputera po instalacji znika mi zawartość całego folderu z podstawą gry.
Łatwo doszłam do tego, co się stało. Przy instalowaniu TS3 przez Origina, gdy podawałam lokalizację, do której mają pójść pliki, widziałam, że wyświetlił się monit, iż od teraz do tego folderu będą szły wszystkie moje gry Origin. Nie zamierzałam jednak pobierać żadnych więcej gier, bo nawet ich nie mam. Tymczasem pomocny programik przy kolejnym uruchomieniu postanowił posprzątać mi w folderze, nawet gdy pobranie czegokolwiek było niemożliwe, bo miałam go w trybie offline. :)
No i masz... Trzeba było odinstalować oba dodatki i podstawę-widmo. Nie wiedząc jeszcze, czemu folder "The Sims 3" co rusz zmartwychwstaje pusty w środku, poczyniłam też przywracanie systemu - ale to nawet dobrze, bo posprzątało śmieci, które zostały po tym całym zamieszaniu.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło! A w tym wypadku może wyjść nawet na bardzo, bardzo dobre!
Opowiadając przyjaciółce o moich doświadczeniach w skomplikowanym świecie EA, który nielicznych pozostawi ze zdrowymi nerwami, zgadałam się z nią, że posiada starą podstawę TS3. Pierwsze wydanie z 2009. KIEDY ORIGIN JESZCZE NIE ISTNIAŁ. I mi da. Jutro <3
Tak, to! |
Gdyby nie przyjaciółka, prawdopodobnie tym razem po prostu spiraciłabym tę wersję z 2009 i byłby święty spokój.
Tego cholerstwa nie dotykajcie. Zaklinam |
W każdym razie, jutro instaluję legendarną podstawę '09 i tym razem to ja zadam Originowi pytanie "i kto tu teraz jest suką?".
O ile tylko wszystko ułoży się po mojej myśli. Z tego co czytałam w internecie, przy starej podstawie Origin nie jest potrzebny, o ile nie przejdzie się na aktualizację 1.69. Mogę się mylić, mój research nie był zbyt głęboki, acz bazując na logice... tak to powinno działać. Pozostaje tylko mały margines nieufności, bo logika to coś, z czym EA jednak nie ma wiele wspólnego.
Ach, mogłabym wreszcie wykopać całkiem Origina ze swojego komputera... Tylko cóż, teraz TS2 go potrzebuje. Życie. Życie to suka i nikt nigdy nie mówił, że będzie inaczej.
Wkrótce wpadnę podzielić się efektami mojego przebiegłego planu, i, mam nadzieję, nowymi sesjami. Nawarstwiają mi się pomysły na fotografie, które chciałabym zrobić, jednak skoro nie mam modeli ani funduszy, to część z nich przynajmniej zrealizuję w grze!
I tak. Wiem, że oprócz polskich simsowych for opustoszał również blogspot. Niewiele mnie to obchodzi. Wolę być jedynym aktywnym blogiem tutaj niż jednym z pierdyliarda na tumblrze. Tam jest dla mnie za ciasno, zresztą nawet nie będę udawać, że mam ochotę siedzieć na tej czasożernej platformie, gdzie naprawdę trzeba wysiłku, by ktokolwiek w ogóle cię zauważył.
Przypominam, że sugestie dotyczące postów są zawsze mile widziane! Wpadam tu raczej rzadko, ale jeśli podrzucicie mi temat na notkę, który uznam za fajny/przydatny, z przyjemnością go zrealizuję. :)
Amen.
Zawsze wiedziałam, że to logo coś oznacza. Zawsze. |