poniedziałek, 3 sierpnia 2015

051|| Drugie urodziny bloga



No i oto są, drugie urodziny bloga. Wiem, że od jakiegoś czasu nie bywam tu prawie wcale, a ostatnia notka była dwa miesiące temu - jednak na urodziny jakbym mogła nie przybyć!

Tu powinien być spis blogowych projektów.

No powinien, ale nie wiem, jakich projektów. W tym roku moje pisanie tutaj opierało się głównie na wstawianiu losowych foteczek z simsowego folderu i dopisywaniu długich wywodów na jakiś temat. Z "konkretniejszych" rzeczy - raz była jakaś rodzinka, wstawiłam dwa odcinki fotostory. Nawet nie ma czego streszczać.
Ale pochwalę się, że jakiś czas temu wymyśliłam fajne pomysły na grę, o!
The Sims 2 - ściągnęłam z internetu nową mapkę otoczenia i zaczęłam zawalać ją pobranymi z neta domkami oraz pobranymi z neta simami. Chciałam zrobić własne otoczenie (no nie do końca własne... przecież ono byłoby takie "posklejane" z części pobranych z internetu) z fajną historią, ciekawymi mieszkańcami, itede, itepe.Wyszło jednak na to, że zrobiło się więcej porządkowania CC niż grania :D, a mój folder "Pobrane" nadal jest pełen zip-ów i package-ów. I tak od końca czerwca.
A w The Sims 3 nieco sobie w połowie lipca grałam. Użyłam starego, sprawdzonego schematu - miasteczko, w którym nigdy wcześniej nie grałam + simowie wzorowani na znanych mi ludziach = trochę ubaw. :D Ale tylko trochę.
Najchętniej to bym spiraciła jakieś TS1 albo Historie z bezludnej wyspy (grałam na telefonie parę lat temu - genialne, wersja na kompy musi być jeszcze lepsza). Nie chcę jednak śmiecić sobie nowego kompa. Jakby stary laptop działał, ech!... Zdezelowany komputer to jednak dobra rzecz. Ale tak wracając do tematu, to niedawno wpadło mi do głowy, że można by pobrać znowu jakieś fajne otoczenie z neta i zrobić tam busz totalny, jakieś stare, zniszczone domki i tylko kilku simów - coś w stylu opuszczonej wiochy z dala od cywilizacji. Grałoby się. Tylko znowu trzeba by było babrać się w CC. :(

No ale dobrze, żeby nie było samego gadania...
Simka pobrana STĄD, przeze mnie jedynie przebrana i przemakijażowana. Mieszkanka mojego bardzo niedokończonego otoczenia w TS2. Ma niewielki, otoczony drzewami domek na obrzeżach miasta. Postać mhroczna i zua, gdyby historia otoczenia doczekała się dokładnego wymyślenia i spisania, z pewnością to właśnie ta simka robiłaby za najwredniejszą babę w okolicy.


Stare szablony
Zielony szablon zastąpił poprzedni (fioletowy) w styczniu tego roku:
A ten mamy od dziś. :) Na zdjęciu Hidden Springs.
Jakie opinie?

Statystyki bloga
Od 3 sierpnia 2014 statystyki zmieniły się tak:
Ponad piętnaście tysięcy wyśw. (i tu WTF, bo podobno odwiedza mnie najwięcej... Rosjan. SKĄD?!)
10 obserwatorów
257 komentarzy (haha, rok temu było równo setkę mniej :D)

Jak dla mnie to trzyma poziom, o dziwo, bo przecież przestałam się tyle udzielać. Po poprzednich wakacjach simowa blogosfera nieco opustoszała, spora część moich czytelników wsiąkła. Zawiesiłam fotostory, o rodzinkach nie chciało mi się nawijać. Potem doszły ciekawsze zajęcia no i jest jak jest. Gdyby nie urodziny bloga, to nie wiem, kiedy bym napisała.

No i co, teraz powinna być jakaś typowo notkowa część wpisu. Rok temu rodzinkę wrzucałam, pamiętam.
Na ten rok planowałam fotostory, takie jednoodcinkowe. Do pomysłu na opowiadanie bardzo długo nie byłam przekonana, a kiedy już upewniłam się, że scenariusz jest dobry, to zostało trochę za mało czasu. I tym sposobem mamy to co mamy, czyli nic.
Wiem, że im dalej w las, tym więcej głupot gadam. Dzisiejsza notka wyjątkowo sięgnęła dna. :P Chyba skończyły mi się tematy.

Kurde no, że z tym fotostory nie wyszło. A już zdążyłam sobie wymyślić, kto by dedykację dostał. :P Tak sobie pomyślałam, że w sumie jeśli nie dziś to od czasu do czasu mogę wpaść z jakimś jednoodcinkowym opowiadankiem ze zdjęciami z simsów, fajnie by było. Tak w ramach rozrywki. Czasem miło pocykać jakieś ładne fotki w grze. W sumie jakbym się streściła to może bym nawet w sierpniu czymś zarzuciła? Tylko trzeba by wymyślić inny scenariusz, bo tamten planowany schrzanię na pewno (głównie ta świadomość powstrzymywała mnie przed braniem się za pisanie).
Ale jak tu wymyślać coś nowego, kiedy z jednej strony robię coś książkopodobnego, a z drugiej zabieram się za kontynuację pewnego dzieła, które już dawno powinno być skończone?

I na tym by się kończył post, gdybym wczorajszego dnia przed godziną dwudziestą pierwszą nie wyjęła płyty do TS3 i nie pomyślała: "A cyknę se foteczkę".
Potraktujcie to jako bonus.

Inspirowane tamtym nieprzekonującym pomysłem na fotostory. Modelka niemoja, możecie ją znaleźć TUTAJ.
Ogólnie to to zdjęcie miało wyglądać zupełnie inaczej, ale jak wrzuciłam do Photoshopa to tak jakoś samo się zrobiło. XD

No, to do następnego razu. Oby mniej żałosnego. :D