W tym momencie piszę pierwszą notkę z nowego laptopa. Mam go już od... jakoś trzech tygodni. Sprawuje się bardzo dobrze. :] Może i poprzedni komputer na zawsze zostanie tym najbardziej legendarnym i chętnie bym go reanimowała XD, ale w tym wypadku zmiana była konieczna.
Tydzień temu pobrałam wreszcie Ultimate Collection. Wszystkie te dodatki odpalają się szybciej, niż sama podstawa na starym komputerze. Jak tylko pojawi się ekran ładowania, to pasek postępu od razu rusza. Miło, zwłaszcza, że u niektórych pełna kolekcja ponoć potrafi odpalać się z kwadrans. I pewnie u mnie też by tak było, gdybym spróbowała zainstalować ją na starym laptopie.
The Sims 3 zamierzałam wgrać sobie jakoś teraz - w końcu długi weekend, a ja wolę instalować gry koło południa niż wieczorem. Wyszło jednak na to, że w ten długi weekend się za wiele w domu nie nabyłam i jutro też się nie nabędę. Tak więc spróbuję znaleźć czas na TS3 w przyszłą sobotę, a jak nie to trudno, zasiądzie się przy tym któregoś wieczora. ;p
W dwójkę zdążyłam już sporo pograć. Bawię się tak dobrze, jak dawno temu. :D Fajnie dostać wszystkie dodatki za free!
Dziś wstawię to, co obiecałam - historie simowych rodzin opowiedziane mniej standardowo. Po prostu wolę dużo pisać i streszczać wydarzenia, niż tylko podpisywać screeny robione co kilka sekund w grze. Po części inspirowane moim ulubionym tematem na starym, dobrym forum o grze.
Ostrzegam, że jest sporo tekstu i akcja idzie dość szybko. W końcu to streszczenie...
Obrazek sklecony w minutę na zasadzie "żeby był". Już nie lubię bawić się w grafikę o małej rozdzielczości.
Kiedy po raz pierwszy uruchomiłam grę, zastałam w niej wiele ciekawych rzeczy, których jednak wolałabym nie widzieć - podobnie jak wiele osób grających w UC z Origina. Cóż, na nowszych kompach dwójka lubi odstawiać różne cyrki. W moim przypadku była to rozmyta trawa w widoku otoczenia, brak wygładzania krawędzi i migająca grafika. Te dwie pierwsze rzeczy byłam w stanie ścierpieć, ale jak zobaczyłam szerokie pasy trawy nakładające się na wszystko... wyłączyłam komputer i poszłam oglądać telewizję. Już nie miałam siły bawić się w naprawianie.
Następnego dnia natomiast napisałam do pewnego znajomego. Podpowiedział mi, żeby zainstalować program o nazwie Graphic Rules Maker i pomógł mi ogarnąć ustawienia, coby nie doprowadzić do wybuchu nowego laptopa. Na szczęście nic się nie stało, a gra zaczęła działać jak powinna.
Pierwszy screen, bo jakoś musiałam tamtą radochę wyrazić XD:
Tu podrasowałam kolory, ale na reszcie zdjęć będą one normalne. Prędzej bym się pochlastała, niż bawiła w koloryzowanie każdej fotki z osobna. ;)Pierwsze, co zrobiłam później - ściągnęłam defaulty oczu i skinów. Papierowym teksturom maxisa już dziękujemy.
Siostry Kaliente prezentują się trochę dziwnie - ten trzeci odcień jest stanowczo za ciemny. O ile na niektórych simach dobrze to wygląda, to na nich raczej nie. Rozważałam pobranie innego zestawu skinów, ale na razie tak to zostawiłam.
Swoją drogą, Morti naprawdę wyładniał. :33
Jak już wgrałam wszystkie warte uwagi CC (połowa mojej kolekcji poszła do wywalenia, bo była thesimsresource'owym syfem wyglądającym jak pierwsze próby tworzenia nieoficjalnych dodatków w 2005 roku), chciałam szybko zacząć grę. Poszłam na łatwiznę - zainstalowałam Andy'ego, Lauren i Nelly, po czym wprowadziłam ich do jednego z gotowych domów w Miłowie. A, no i jeszcze Lidię - kotkę Lauren - zrobiłam, o Biszkopcie zapomniałam, ale nie ubolewam; nie zmieściłby się z nimi wszystkimi.
Salut! |
Wygląda, jakby chciała mu przywalić |
Kojarzycie, nie? Lauren to ta blondyna, Nelly się odwróciła, a Andy to Andy. :>
Nelly ma (i miała wcześniej) aspirację romansowania, Lauren ma aspirację poszukiwania przyjemności (bo chciałam ją przetestować jako nową, wcześniej chyba bogactwo miała), Andy ma pragnienie stworzenia rodziny (było to samo/popularność. Nie chce mi się sprawdzać).
Pan Johnson oświadczył się Nelly w niezwykle romantycznej atmosferze, jaka panowała w kuchni. Z tyłu niewzruszona Lauren w piżamie pije sok, jeszcze dalej widzimy kotka.
Uprzedzałam, że będzie szybko |
Wkrótce (czyt. dwa dni później) odbył się ślub.
Niektórych za bardzo poniosła atmosfera |
Dina tańczyła z Mortimerem :> |
Ktoś wątpił? |
Wracając do tematu - dzień po ślubie Johnsonowie wyjechali na trzydniowe wakacje na Wyspę Twikkii.
Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego roboczy tytuł tego zdjęcia brzmiał "wtfface" |
Andy się trochę opalił |
Niewiele zobaczyli podczas tego wyjazdu - cóż, trzy dni to niezbyt wiele. Następnym razem pojedzie się na dłużej, za pierwszym razem chciałam tak tylko "na próbę". Zresztą w Miłowie jest ciekawiej...
Tak się wynosi śmieci w słoneczny dzień. |
Jakaś laska - Calista Farciarz - przyszła na parcelę. Spodobała mi się jej stylówa, no to Lauren poszła do niej zagadać. Po przywitaniu tamta od razu ją przytuliła. :D
Dziewczyny bardzo dobrze się za sobą dogadywały. Miały też wspólne hobby - sztukę.
Tatuaże! |
KOCHAM. TO. ZDJĘCIE. <33 |
Wspólne zdjęcia w budce |
Późnym wieczorem zahaczyli jeszcze o klub "Mroczna Krypta". Jak sama nazwa wskazuje - było dużo emodzieci i innych tego typu. Wampirów o dziwo nie uświadczyłam... a przecież po to tam poszłam. XD
Oboje wrócili do domu tak zmęczeni, że od razu poszli lulu. :DA Nelly? Nelly jest w ciąży. Uprzedzałam, że wszystko będzie szło szybko. ;)
Przesłodko <3 |
Kilka dni później - już zimą, ale taką ze śniegiem! - urodził się Josh Johnson. Imię wpisałam pierwsze lepsze, jakie mi do głowy wpadło.
W skrócie - oczy po mamusi, skin chyba też, kolor włosów po tacie.
Nie lubię dzieci, ale simowe są znośne. I szybko dorastają. :> |
~~~
Na simblra wrzucać będę to samo, tylko podzielone na mniejsze części. A taką porządną reaktywację ze zmianą szablonu na wspomnianej stronce planuję po zainstalowaniu TS3, bo chcę zrobić simkę na obrazek w layoucie czy jak to się zwie.
Podobnie będę opowiadać o rodzinach z The Sims 3. Oprócz tego planuję - ale to tylko na etapie planowania - może jakiś konkurs (brałby ktoś udział? Najprawdopodobniej związany z sesjami/tworzeniem simów, budowanie i pisanie odpadają od razu), może sesję (cholernie kusi mnie odwzorowanie w grze takiego jednego zdjęcia, którym się jaram od soboty XD, ale będzie problem ze znalezieniem odpowiednich CC), i może jeszcze takie jedno sesjopodobne coś - niech szczegóły zostaną tajemnicą. :> No Way Back będzie, rzecz jasna, kontynuowane.
No, to na dziś tyle. Sporo się upisałam. XDD Mam nadzieję, że się
podobało, tymczasem idę porobić sobie jakąś grafikę. Pograłabym dalej, ale że koło dwudziestej pierwszej zwykle włączam komputer... XD
Zarzucam na koniec tapetą, którą zrobiłam jakieś dwa tygodnie temu, kiedy simsów jeszcze nie miałam, a na myśl o Wordzie robiło mi się słabo. Kto pamięta Katharinę Rautenberg? :)
Ja to tam mało kreatywna, ale w jakimś konkursie wziąć udział mogę. Też chciałabym mieć nowego, szybkiego laptopa. TS3 włączają mi się dobre pół godziny :) Lauren (chyba) ma fajne tatuaże :D Nowe tekstury są piękne, rzeczywiście, siostry Kaliente są dziabkę ciemne.
OdpowiedzUsuńJa bym wzięła udział w konkursie, ale zależy też na czym by polegał :) Mi trójka włącza się 14 min, a po 5 kolejnych jak próbuję zapisać grę, pojawia się kod błędu 12 :") Widzę, że ostatnio dużo osób gra w dwójkę ^^ Masz świetne downloady *u*
OdpowiedzUsuńJa też chętnie wezmę udział w konkursie :D
OdpowiedzUsuńMi trójka włącza sie pół godziny ale to dlatego że jest zawalona dodatkami z netu
A dwójka mi wgl nie działa już próbowałam reinstalki i dalej nie działa :(